Previdza 2013 - Relacja
Lyku - 2013-04-18, 20:21
Hej,
rzecz w tym, że tutaj tylko podlinkowuje się zdjęcie, które leży już na jakimś serwerze. Najłatwiej chyba przesłać do Vexa, a on wrzuci na "dzisiaj debiutującą" oficjalną galerię sekcji szybowcowej.
Vex, jest szansa na jakiś malutki ftp dla sekcji szybowcowej - do bieżącej wymiany plików i ew. upload fotek do galerii?
Pozdrawiam, Łyku
Lyku - 2013-04-19, 16:07
Hej Karol,
no dzisiaj Panie widzę bardzo eleganckie prędkości powychodziły - czyżby wreszcie chmurki czy po prostu "magic water"?
Ł.
Karol Pawlicki - 2013-04-19, 19:06
No cóż. Magic water odpada. Na clubach lata się bez wody
Tak więc te prędkości co widać to na pusto.
Z wodą latały 15tki i Mixty. Tam wyszło jeszcze lepiej.
Myślę, że jak my byśmy mieli wodę to pękło by 130 km/h
Pogodę dzisiaj zapowiadali bardzo krótką i tuż przed frontem. O 11 na starcie, front był już widoczny gołym okiem od zachodu. Dlatego taki dobór konkurencji, żeby jak będzie słabo, wyrzeźbić te 120 km w dwie godzinki, w zasadzie z dolotem do lotniska z prawie każdego punktu trasy, a jak będzie dobrze to pociąć dalej.
I znów pogoda zaskoczyła Tylko, że tym razem bardzo miło.
Front się zatrzymał dosłownie z widzialnością na brzegu lotniska, a przed masą frontową zaczęły się budować Cu. Im później tym ładniejsze
Szok był na tyle duży, że kilku chłopaków dziabnęło sobie górną granicę naszej strefy lotu tj Fl80 (2438m std). Kosztuje to do 100 m karne punkt a powyżej, lądowanie w polu mojego rekordu sprzed 2ch lat na razie nikt nie pobił. Wskrobałem się wtedy na fali do 3200 jeszcze przed odejściem na trasę
O tym jaka była jazda niech świadczy fakt, że ponad 98 km/h starczyło mi zaledwie na 27me miejsce. W tutejszych warunkach czesi są nie do pobicia W górach na Wielkiej Fatrze nareszcie był taki warun dla którego się tu przyjeżdża przeskoki (na pusto) po 160 km/h dokrętki w 3 do 4 m/s i jazda do przodu. Tak to lubię
Czego i wam i sobie życzę.
KP
Lyku - 2013-04-19, 21:22
No 140km/h to nie w kij dmuchał - pierwsza dwudziestka w mix'cie cała powyżej 125km/h, a u Was Karol było jeszcze bardziej wyrównane. Co robić - napieraj dalej :) a my sprawdzimy co nam turebksa ziemia jutro przyniesie.
Pozdrawiam, Łyku
P.S. Jeden kolega widzę wykrecił 40km/h i 149,8km - być może on wybrał wariant zachodni, natomiast godne podziwu, że wrócił. Być może godzinę walczył w jakiejś przełęczy... intrygujące.
Karol Pawlicki - 2013-04-20, 18:46
No tośmy sobie kurna polatali.
Front nam dalej stoi nad brzegiem lotniska, powietrze zupełnie nieprzeźroczyste. Wyglądało dziadowo od początku.
Start ziemny klubów o 12tej. O 13tej koło 30stu było spowrotem na ziemii w tym ja, niestety. Dobrze że starty pozostałych klas zostały opóźnione bo jakoś sobie tego nie wyobrażam 115 szybowców w dwóch zerkowych kominach na wysokości 200 m nad drzewami brrr
Powiem tak, już po 35 minutach od wyczepienia byłem spowrotem na wysokości na której się wyczepiłem i było to najwyżej jak byłem w tym locie.
Potem , kiedy siedzieliśmy na ziemii część, która się odbiła i dorzeźbiła do chmur poleciała już na trasę.
W końcu jednak ruszyliśmy, idea jedna, po wyczepieniu od razu rura do najbliższych chmur, i broń Boże, nie odwracać się do lotniska, bo znowu się poddam... Udało się
Od razu z pierwszego komina na trasę. Dalej ciemno i mlecznie. Jakieś tam Cu pod tym i nawet noszą. Długie przeskoki na czuja i ...ostatecznie dobrze wyszło. chociaż na tak krótkiej trasie jeden błąd, który zrobiłem kosztował mnie jakieś 8 km/h.
A w 15tkach nasi górą a OjCzech dał czadu!!!
Za to Mixty startowały już za późno i wyszła żeźnia, chociaż konkurencja będzie zaliczona.
Pozdrawiam
KP
Karol Pawlicki - 2013-04-21, 17:27
Dzień 8, konkurencja 6
Od rana wyglądało bardzo źle. Pełne pokrycie i zimno tak, że odkopałem w bagażniku kurtkę i zimową czapkę
Wczoraj sobie pogadaliśmy z naszym guru od meteo i wyszło, że front, który nad nami stoi wprowadza tyle zamieszania do atmosfery, że nic się tu za bardzo nie da prognozować. Jak się odsunie kilka kilometrów i słonko przygrzeje to jest jak przedwczoraj. A jak podejdzie kilka kilometrów bliżej to się robi jak wczoraj. No i na odprawie tak właśnie wyszło, wyciągnijcie i czekajcie z wyciągniętymi , a co będzie to będzie...
No i było jak przedwczoraj...TORPEDA!!!
Dzisiaj poleciałem sam. Nie było bezchmurnej tylko piękne ciemne cumulusy z podstawami do 1900 m. No i kiedyś trzeba kurczę popracować. No i wyszło prawie dobrze. Do pierwszej strefy wydusiłem ze 110/h, potem powrót bardzo fajnie się ułożył. Chmurki po górach dawały podtrzymania i można było spore przeskoki robić. W drugiej strefie mnie trochę zmoczyło i znowu się przekonałem, że profil NN1 nie przewidywał takich zjawisk jak deszcz i ostatecznie nawet ten okropny Zobor , na który patreć już nie mogę wyszedł całkiem nieźle. Niestety źle sobie rozplanowałem dolot. Miałem jeszcze 25min z 50tego kilometra , czyli z prostej 120/h. Wiedziałem, że będzie jeszcze jedna dokrętka wię spokojnie powinno mi to zabrać więcej czasu, a tu niespodzianka. Było szybko i sprawnie, noi niestety 3 minuty przed czasem. Czyli mimo, że wyszło 100,5 to zostało tylko 98,1 Ale i tak było zajefajnie
No i Darek znowu zaszalał. Wychodzi, że Lak jako 15 tka daje więcej możliwości niż jako 18tka.
Pozdrówka
KP
Anonymous - 2013-04-22, 07:38
Hej Karol,
no my też pomęczyliśmy buły we froncie w sobotę. Pełne pokrycie i wiatr 26-28km/h w poprzek lotniska z kierunku 40. Przed takim lataniem lepiej się ogolić żyletką - tak aby lepiej wyczuwać momenty gdy więcej ciepła słonecznego przenika przez chmury ;)
Po południu natomiast mieliśmy inną atrakcję w postaci grupy 20-paro osobowej nastolatków z "Gładkiej", która przyjechała na kontynuację szkolenia teoretycznego - zostali do niedzieli.
W niedzielę natomiast ranek przywitał nas uroczą pofrontową blachą i chociaż starty były opóźnione, praktycznie wszystko co mogło poszło w górę z pełną obsadą (3 piraty, 2 juniory, Foka, Delta Lima, K8 i Puchacz z Puchatkiem, które na przekładkę przeleciały 22 nastolatków).
Wiatr był słabszy ~16km/h, obrócił się i wiał praktycznie ze wschodu. Inwersja na poziomie 1500m i tak pratycznie stało do wieczora. Noszenia początkowo ciasne i turbulentne, poźniej bardziej rozległe - ja najsilniejszy komin miałem 2,9 średniego do sufitu. Pomimo bezchmurnej, w tej chłodnej masie lasy nie były w stanie się dobrze rozgrzać (no z wyjątkiem lasku w Pilchowie) więc nawet późnym popołudniem lepiej pracowały pola - za to lasy miejscami pięknie dusiły (-4). Generalnie większość polatała tyle co chciała.
Pozdrawiam, Łyku
P.S. Sorry za off-topa ;)
Marian - 2013-04-22, 10:04
No Karolu. W końcu złapiesz 100-tkę. Super, że pogoda pozwala Wam na kozaczenie po słovackim niebie! Gratulacje dla Ciebie i Ojczecha (swoją drogą - jak to jednak nazwisko pomaga w osiąganiu dobrych wyników ).
Tak jak napisał Łyku - wczoraj wszystko poszło w powietrze i dało się długo polatać. Gdyby było trochę Cu to pewnie też by jakieś traski pękły, ale Momoty i Gośceradów zostały zaliczone, a bliskość Lasów Janowskich (przy utrzymującym się minus 4 na przeskoku, po raz kolejny pozwoliła poczuć piękno szybownictwa
Swoją drogą ja nie pamiętam, żeby w drugi weekend sezonu w powietrze poszło 10 szybowców, a powietrze powąchało ponad 30 ludzi...
Powodzenia w Previdzy!!!
Marian
ps. zapraszam do Galerii http://galeria.aeroklubst...i-dzien-sezonu/
Anonymous - 2013-04-22, 21:16
Cześć :)
Pozdrowienia dla wszystkich i pod rodzimym i gościnnym niebem :)
p.s. Łyku dzięki za fajne krążenie w kominie :) dawno sobie tak komfortowo z kimś nie polatałem w kominie :) a widoki echh....
Pozdrawiam
Paweł
Marian - 2013-04-23, 21:22
Karolowi skończył się chyba prąd w kompie, albo sieknęli im tam dostęp do internetu. Teraz muszę czytać Trzy Diamenty przed snem, zamiast Relacji Karola... A swoją drogą - po każdej relacji Karol poprawiał wyniki, a jak raz nic nie napisał to i on i Ojczech jakoś tak słabiej...
Lyku - 2013-04-23, 21:34
Może dlatego, że piloci zamiast "czytać" i spać, to w necie siedzieli do późna i relacje pisali - a dzisiaj chyba światowy dzień książki ...
Karol Pawlicki - 2013-04-23, 21:49
Hej, hej.
To nie fair. Ciężko jest i zmęczeni już jesteśmy. 8 konkurencji, ostatnie 6 dni ciurkiem po kilka godzin ścigania w szybkich ale bardzo trudnych warunkach. Latamy pomiędzy burzami, różnego rodzaju opadami przechodzącymi w totalną blachę. No wiecie, wieczorem człowiek by odpoczął przed dniem następnym...
Wczoraj zaliczyłem jeden odcinek trasy ze średnią grubo powyżej 120 km/h, potem opad gradu, a na koniec dolot do punktu i w zasadzie spowrotem pod chmury z odległości ponad 23 km. Czyli prawie 50 km niezakłuconym lotem ślizgowym. Tak tu już jest. Po górkach torpeda, a jak wjeżdża się w płaskie doliny to masło. Mimo wszystko wczoraj było nienajgorzej.
Dzisiaj niestety to już porażka. Nie załapałem się na przejście pod szlakiem po Małej Fatrze bo deszcz zagrodził nam drogę, musiałem uciec w dolinę na słońce i kosztowało mnie to makabrycznie dużo czasu. Potem jeszcze po dziabnięciu strefy trzeba było tą samą dolinę przeciąć spowrotem, tym razem pod wiatr i... Dużo nie brakowało, żebym nie przeszedł nad szczytem. A komin dokładnie na czubeczku
Dzisiaj dałem z siebie wszystko, ale po błędzie w poerwszej strefie prędkość spadła mi do 74/h, i tak dobrze, że potem dokręciłem do 91. Cieszę się, że nie skończyłem na polach w dolinie Martina jak kilku innych
Niestety ci, którzy byli na tyle wysoko aby przebijać się przez opad porobili grubo ponad stówę ,. Dobrze, że konkurencja tania...
Pozdrawiam
KP
Lyku - 2013-04-23, 23:11
Trzymajcie się Karol - to już końcówka, a potem tylko chwała :)
Powodzenia w ostatnich konkurencjach.
Pozdrawiam, Łyku
EDIT (13:16): uuu...dzisiaj nie odpoczną. To ma być chyba w założeniu konkurencja rozgrywająca zawody. Trzymam kciuki za naszych chłopaków.
Karol Pawlicki - 2013-04-24, 19:27
No i pograliśmy.
Dzisiaj jest tylko jedno pytanie, czy meteorologa spalić czy utopić?
Darek siedzi w polu baaardzo daleko a ja na szcczęście na lotnisku, ale z zaplanowanych 514 zrobiłem ledwie 339.
Tak niedobranej konkurencji do warunków to tu jeszcze nie było. Przyznaję, było to do oblecenia. Trzeba było tylko zaraz po starcie nisko odejść i pruć...
Problem nr1, zaraz po wyczepieniu nie dało się wykręcić. Znowu rzeźbiliśmy nisko w okolicach lotniska a jedyne chmury dające nawet ładne noszenia, z wiatrem w stronę planowanej trasy tak circa 10 km od taśmy.
Problem 2, jak już się wykręciłem to do taśmy 10 km pod wiatr a później spowrotem.
3, zamiast odejść jak ludzie, przekombinowałem i postanowiłem pójść dalej pod wiatr i się dokręcić a potem ładnie odejść. Brzmi dobrze ale natura nie chciała współpracować. Efekt odszedłem godzinę po czasie...
Było ciekawie, i wcale nie najgorzej ale...pogoda pozwalała na jakieś 85 km/h a koniec warunków przewidziany na 17:30. Przy tych prędkościach koniec wychodzi o ... 19tej. Dla tych co odeszli na początku. A co dopiero dla maruderów. No nie do zrobienia.
I tak dziergaliśmy powoli do przodu. Raz lepiej raz gorzej. Troszkę zmniejszyłem dystans do czołówki ale dalej zostało ze 40 km za nimi. No i nastała 16:30 i gruby biały cirrus przykrył niebo. I to było over. Byłem blisko Prievidzy. Więc lotem ślizgowym do przodu do osiągnięcia dolotu do domu i spowrotem.
Tyle, dzień skończony pięćset nie zrobione.
KP
Ps. Marian, Łukasz. Wiadomo już, że kilka osób opłaconychi zakwalifikowanych na Mistrzostwa nie przyjedzie. Chomik na pewno się załapie. Może jednak Łukasz by wystartował na Jantarze?
Marian - 2013-04-24, 21:09
Hej,
Karolu. Od rana śledziłem co się u Was dzieje i mam wrażenie, że task setter i meteo już wczoraj sobie wymyślili, że dzisiaj będzie warun na pińćset i się już z tego nie wycofali. Faktem jest, że w 15-tkach i Mixach część zawodników obleciala, ale szczerze mówiąc patrząc na to co się dzieje w pogodzie obstawialem, że nikomu się nie uda oblecieć trasy. W każdym razie szacun i za to, no i pozdrowienia dla Ojczecha, jak już dotrze do Previdzy.
Co do startu Łukasza w SMP, to niech się sam wypowie, zwłaszcza, że cwiczyl DL-mę w ostatni weekend i chyba czuł się nienajgorzej, chociaż na teraz miałby numer 56 na liście, co jednak jest nieco odległym numerem na dwa tygodnie przed imprezą. Up to him
Życzę Wam na jutro szybkiego latania. Btw: wracając z Previdzy wpadniecie do Stalowej?
Pozdrawiam
Marian
|
|
|