KZS Częstochowa 2013 - Relacja
Karol Pawlicki - 2013-08-26, 09:53
Moi drodzy, dajcie mu luz.
Na to jest prosta rada: przesadzamy Mariana na Jantara, i na jakiś czas, będziecie mogli wrócić do pytania "dlaczego Marian nie wygrał" . Chociaż patrząc na jego postępy to może się wydarzyć szybciej niż później.
Teraz zaś moja kolej. Czekałem rozmyślnie z relacjami, bo liczyłem, że Łukasz coś skrobnie. Ma chłop talent a i emocji nie brakowało, więc było o czym pisać. No ale Łukasz chyba się teraz zapracowuje
Ostatnią konkurencję zostawiam, opiszę tą przedostatnią.
Pogoda jak dzień wcześniej, kiedy z Łukaszem lataliśmy na termice (vide posty Henia i Mariana).
Byliśmy z DL w pierwszym rządku więc zapowiadał się długi dzień. Po starcie pierwszy komin ok 1,1 średniego. Podstawa 900. Po godzinie wszyscy już w powietrzu. Długie nie przeszkadzają, odeszli od razu po otwarciu lotnego ich klasy. Reszta clubów A i B w tych dwóch kominach nad lotniskiem w zasięgu wzroku. Podstawa już 820 m!!! Czekamy aż otworzą. Nerwowa atmosfera. Poszliśmy w kilku grupach od razu po otwarciu. Chyba pierwszy raz odchodzę z 800 m na trasę powyżej 200km.
Lecimy w 5, w okolicy duża grupa innych szybowców na czele z Grabkiem. Ma chłop swój własny pociąg
Warunków w stronę strefy nie ma, odbijamy coraz mocniej na południe po chmurkach, podstawa się nie podnosi. Pogoda bardzo ciekawa, pod strato jakieś watki Cu dają jakieś noszenia, a na plamach słońca natychmiast budują się chmury z noszeniami nawet do 3 m ale się rozlewają i podstawy nie chcą iść w górę. 850 m i tyle. Dolatujemy na południe od strefy, teraz zakręt o 90 st, wbijamy na 1 pixel w strefę i spowrotem pod chury na południe.
Jedziemy do drugiego kółka. Coraz większy rogal na południe. Wpewnym momencie odchodzimy od naszej trasy na blisko 60 st. Pod którąś chmurą puszczamy 3 m jadąc po prostej. Komentuję, że nigdy jeszcze nie puszczałem 3 m na 800 wysokości. Herbreder na to, -a co będziesz krążył jak jesteśmy w kłakach?". No taki dzień. Jesteśmy 50 km na południe od strefy. Ostatnie bardzo ciemne chmury nic nie dały. Nad strefą widać słońce i Cu. Puszczamy się dużą grupą na długi przeskok zaczynamy na 750 m Marek z Piotrem gdzieś utknęli, Łukasz ja i Szczerbaty jesteśmy we trzech niżej i za inną grupą. Jedziemy coraz niżej i niżej. Jakaś chmurka ale nie wzięła. Blisko do strefy ale spadamy nisko. Ja najwyżej mam ze 350 m. Giglamy w 0,1 do 0,2 kilka kilometrów dalej jest ładna chmurka. Widziałem pod nią wcześniej szybowce no i dobrze wygląda. Proszę Łukasza aby zabezpieczył nasze giglanie i ruszam. Dochodzę poniżej 280 m. Wzieło półtora. Wołam chłopaków. Mają. Jeszcze żyjemy.
Pozostaje nam ostatnia strefa. Tym razem idziemy północą. Jest nawet szlaczek podstawy jakieś 1200 m -kosmos. Znajdujemy się w dużym stadzie na końcu tego szlaku. Wszyscy, którzy jeszcze przetrwali. Mamy 27 km do środka strefy, oczywiście w poprzek. Cały ten obszar szczelnie zakryty średnim zachmurzeniem, dzień się kończy. Nastroje raczej słabe. Parę godzin ciężkiej walki i wygląda, że na marne. Brakuje niewiele z 800 m aby dokończyć. Piotrek był najwyżej i spróbował na punkt. Doleciał do 8 km od granicy i wrócił. Jesteśmy w jednym kominie, który jedynie pozwala się utrzymać. Nad strefą widać w ciemnym jakiegoś kłaka.
Idziemy, optymalna i powolutku do przodu. Przelatujemy brzeg strefy i do kłaczka. 0,4. Mamy może z 500m jak się kończy. Ci z samego dołu powoli odpadają. Zaczyna się polowanie. A do domu brakuje 450 m Odchodzimy w stronę słońca. Ci najwyżej powinni dojść na raz. ( to ci co wygrali - dolecieli do chmur na raz). Lecimy, poniżej 400 pod nami dwa siedzą. Zakładamy w 0,3 i dokręcamy ze 100m. Koniec, dalej. Wlatujemy nad las. Koło 300 znów coś zabrało i znów tylko jakieś 100 m. Ruszam pod chmurę. Brakuje mi teraz do mety tylko 135 m z nastawami MC na 0. Powinienem dojść do tej chmury, tylko czy o tej porze weźmie tak nisko. Wlatuję pod nią. Duża, gdzie jesteś kominie? Przelatuję prawie całą i nagle słyszę, pi pii piii piiiiii. Zakładam i .... Jiiihaaaa!!!!!!! 3m! Jest raptem 17,5 km do domu. Przestawiam MC na 2 i dokręcam zapas. Piękny koniec dnia!!!!!
Jesteśmy w domu!!!
Lyku - 2013-08-26, 10:13
I to jest piękne - soczysta relacja :)
łyku
Lukasz Pantula - 2013-08-26, 10:56
Pozwoliłem sobie zilustrować relacje mapką :)
Karol Pawlicki - 2013-08-26, 13:20
Po pierwsze, chciałbym pogratulować Marianowi znalezienia się w krajowym rankingu na granicy pierwszej pięćdziesiątki!!!!! No i przede mną
To jest wielki sukces przede wszystkim dlatego, że chyba do tej pory nie było tak wysoko kwalifikowanych pilotów startujących tylko w klubach B! No i wszystkie machloje komisji szybowcowej generalnie promują tych co latają na drogich szybowcach! Brawo Marian!!!!!!
Po drugie, odsyłam do nowego tematu -zawody klubowe.
Marian - 2013-08-28, 11:01
Wielkie dzięki za wszystkie ciepłe komentarze. Właściwie ciagle jeszcze tego do końca nie ogarnąłem i co wieczór oglądam logi z ostatniej konkurencji...
Chyba już nic mnie nie uratuje przed startem w przyszłym roku w Klubach A (nawet ranking ). Tak więc od przyszłego sezonu znowu wracam do zabawy pt.:"Dlaczego nie wygrałem zawodów..."...
Karol Pawlicki - 2013-08-28, 15:10
no nareszcie gadasz do rzeczy!
Marianku czekamy na szybkie laszowanko i dobicie do grupy pościgowej.
Łukasz się miał okazję przekonać, że latanie w dobrze zorganizowanej grupie ma sens i daje fun!!!
Kompletujmy swój racing team! tak jak leszczyniaki czy lubliniaki...
Stalowa rulez
|
|
|