Marian
Marian
Dołączył: 26 Sie 2010 Posty: 429 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-05-24, 22:01 158 Wielowielobok
|
|
|
Na razie wrzucam ICG z niedzieli. Postaram się coś szybko napisać. Tymczasem jeden komentarz: było burzowo, więc do każdego punktu chciałem dolatywać blisko podstaw i z pewnym dolotem. Wyszło ostrożnie i w efekcie niezbyt szybko...
Marian
15MXVA81.igc
|
Pobierz Plik ściągnięto 1280 raz(y) 776,55 KB |
|
_________________
|
|
Marian
Marian
Dołączył: 26 Sie 2010 Posty: 429 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-10, 08:09
|
|
|
EPST/22.05.2011/Pirat SP-3112 (Tango)
Wyłożona trasa: Turbia/Stany/Janów Lubelski/Rudnik/Sandomierz/Turbia (158,0 km)
Start: 12.38
Tak jak napisałem we wstępie – lot wybitnie treningowy, samotny (Łukasz ujeżdżał Jantara Std 3 i wybrał inna koncepcję spędzenia czasu w powietrzu). Założenie moje było takie, żeby oblecieć bezpiecznie, na pewniaka, bez podejmowania zbędnego ryzyka. Dojście nad kolejne punkty powinno być na wysokości gwarantującej dolot do lotniska. Warunki (co widać choćby po podstawach) były z pewnością wystarczająco dobre na coś bardziej ambitnego – ale cóż…
Pierwszy kłopot polegał na tym, że pomimo ładnej „wizualizacji” (śliczne Cu hum) warunki na początku wcale nie były oczywiste. Pojawiały się noszenia 2-3, ale.. tylko na ćwiartce lub połówce okrążenia i nigdzie nie można było znaleźć reszty. Kolejny kłopot polegał na tym, że nad lotniskiem (na linii startu) nic nie stało i trzeba było się wracać znad Puszczy, gubiąc sporo wysokości. W efekcie, zaraz za linią startu musiałem brać pierwszy lepszy komin, który dopiero po jakimś czasie zrobił się regularny i dawał do 4 m/s. Dalej było już tylko lepiej: do Stanów i z powrotem nad San (niezła podróż poszło gładko, potem niezły komin i dopiero gdzieś nad Lasami Janowskimi warunki mnie opuściły. Na zapisie lotu wyraźnie widać, jak zamiast pchać się na Janów zaczynam coraz bardziej odwijać w lewo. W końcu udaje się zaliczyć Janów i potem kolejny bok do Rudnika z tendencją do „rogalowania” w prawo. Końcówka już była bajeczna: z Rudnika do Sandomierza i z powrotem niemalże bez krążenia plus jeszcze z godzinka na termice po minięciu linii mety.
Materiał do przemyślenia (Stirlitz ): więcej pewności siebie w lotach w dobrych warunkach (wybór bardziej ambitnej trasy lub bardziej ambitne oblecenie wybranej trasy), linię startu lepiej wyłożyć gdzieś nad lasami (zgubi się 3 – 5 km z planowanej trasy, ale na pewno zyska się na prędkości), czas obloty trasy należy ustawiać adekwatnie do wyłożonego zadania (wtedy nie występuje fotolądowanie).
Godzina lądowania: 17.38
Obleciany dystans: 158,0 km |
_________________
|
|