|
FORUM ASW
AEROKLUB STALOWOWOLSKI
|
Jeden lot w Prievidzy |
Autor |
Wiadomość |
Karol Pawlicki
Dołączył: 28 Kwi 2009 Posty: 191 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: 2011-05-08, 09:40 Jeden lot w Prievidzy
|
|
|
Zgodnie z obietnicą daną Marianowi opiszę jeden z lotów w Prievidzy. Miałem problem, który wybrać. 9 konkurencji i, w sumie, 11 lotów. Dwa najbardziej interesujące to konkurencja 1 (ze względu na emocje i pogodę) oraz konkurencja 5 (pierwsza 500tka, była też wyłożona druga ale tą obleciał tylko jeden z naszych). Zdecydowałem się na 5.
Trasa: Wielobok z 5 punktami, 510 km, 079BOJ-190WIE-136SKR-42VTR- 137TER-052PAR-PRIEVI
Start ziemny: 10:55, lądowanie 17:55, czas lotu 7h, czas oblotu trasy 6:14.
Na dzień dobry niedowierzanie z lekkim przerażeniem. Pogoda tutaj wygląda ładnie ale w Polsce pada deszcz i pełne zachmurzenie nasuwa się na południe. Ma się zatrzymać na górach ale pierwsze dwa punkty to Babia Góra i Skrzyczne koło Szyrku, po naszej stronie. Zdążymy przed deszczem? Wszyscy są zgodni, odchodzić jak najszybciej i uciekać przed pogodą.
Odejście w wielkim peletonie, prawie natychmiast po otwarciu startu lotnego. Wszyscy trzymają się z boku kreski po górach. I... takiej jazdy sie nie spodziewałem. Jedziemy wielkim peletonem pod podstawą rozlanego szlaku dokładnie po naszej trasie. Predkości chwilami przekraczają 200 km/h. Szkoda, że nie mamy wody ale i tak jazda jest niesamowita. Ale tak nie mogło zostać. Po minięciu naszej granicy robi się...słabo. Pełne pokrycie, pojedyncze kłaczki pod tym. Babią robimy z rozpędu, 200m powyżej szczytu. Do Szczyrku nie wyglada dobrze. Peleton się rozlatuje. Jedni odważnie idą do przodu, inni podkręcają w słabszych noszeniach. Na tym krótkim odcinku muszę jeszcze powalczyc z zepsutą muchołapką. W końcu wypinam sie z pasów , wciągam ją ręcznie i okręcam sznureczek o zamek od kabiny. Udaje mi się zapiąc tylko pasami biodrowymi i jeszcze siedzę na ICOMie, który gdzieś się zawieruszył za plecami razem z pasami. O skakaniu dzisiaj raczej nie ma mowy. Do Skrzycznego dolatuję 300m nad szczytem. Krążą szybowce. 1,1 średniego. Wiem, że pod wiatr powinienem podskoczyć do punktu i spowrotem, ale nie mam odwagi. Ci co są niżej mają problem aby dostać sie do tego komina. Podkręcam! Robię punkt i uciekam na południe do słońca. Przeskok 16 km, trzyma. Łapię komin, jest 1,3. Poprawiam, 2,2. No to już lepiej. Przede mną widać już Słowację. Klasyczna termika, piękne cumulusy 3/8, dobre noszenia - tak można latać. Od razu wiadomo czemu oni w kwietniu latają a my nie! Przyjemny lot, zostawiam maruderów, doganiam peleton. Po trzecim punkcie wracamy do górskiego latania. Klasyczna termika ma ewidentny kryzys. Trzymamy się górek, które podtrzymują z nagrzania, jest już po 15tej. Po pagórkach pięknie nosi, zbliżamy się do punktu 4go. Już był w którejś konkurencji a jutro prawie tu polegniemy . Ale dzisiaj też zaczyna być niewesoło. Górne pokrycie juz tu doszło, jest ciemno i wygląda słabo. Trzeba przeskoczyć górki 300m nad szczytami i wygląda, że do punktu i spowrotem nic nie będzie, powrót tą samą drogą niemożliwy. Idziemy, nie ma co czekac lepiej nie będzie! Robię punkt i wracam na górki, poniżej szczytów, nie wrócę tak na drugą stronę. Na Północ od Martina jest bardzo niska przełęcz. Nad nią dziurka ze słoneczkiem i kłaczek. Lecę w tamtą stronę. Jak nie weźmie to przynajmniej będę miał dolot do Martina. Przeskakuję przełęcz. Pod kłaczkiem krążą. Wchodzę. Uff, poszarpany jak rotor ale...2,8 średniego. Tak lubię! Jest 16:40 a przed nami jeszcze kawał drogi. Chmury albo zanikają albo się rozlewają. Decyduję się odejść od trasy na wschód. Nad doliną Martina jeszcze są chmurki. Pod ostatnią mam 1,7 i robię sufit. Mam dolot do Prievidzy bez ostatniego punktu. Nad doliną Prievidzy wielka , czarna, rozlana chmura. No cóż wyboru wielkiego nie ma a to i tak po drodze. Ktoś zgłasza, ze ma na czole tej chmury 0,5m/s z 700m. Lecę tam. Jest 0,3 średniego. Lotnisko prawie pode mną. Kusi. Ale jeszcze żyjemy. Jest 17. Brakuje mi około 1000m do oblecenia całości. Na południe za chmurą jest słonko i jakieś kłaczki ale daleko. Ta chmura MUSI nosić. Idę do przodu. 4 km i następne 0,5. Znowu do przodu 9km. Tym razem łapię 1,1. Postanawiam dokręcić dolot. Przez radio słyszę , ze te chmurki dalej noszą nawet do 1,5. Porzucam mój komin idę do przodu. Wchodzę do akwarium. Mają 1,0. Robię kilka kółek i zostawiam. Mam już dolot na styk ale tu nigdy nie wiadomo. Idę pod następną chmurkę. Znowu meterek. Kilka kółek. No teraz to nie ma już co się roztkliwiać. Idę na dolot. Jeszcze zaliczyć punkt i po prostej do domciu. Lądowanie z prostej jest 17:55. No było ciekawie.
Wszystkie logi oraz mnóstwo zdjęć na stronie www.fccgliding.sk
Pozdrawiam
KP
14HXVA81.igc
|
Pobierz Plik ściągnięto 1365 raz(y) 287,56 KB |
|
|
|
|
|
Lyku
Wiek: 45 Dołączył: 07 Sie 2010 Posty: 194
|
Wysłany: 2011-06-27, 21:53
|
|
|
Cześć Karol,
czytałem właśnie relację Mirka Wysockiego z Previdzy w czerwcowym wydaniu PLAR. Widzę, że organizatorzy nie żałowali kilometrów. Śledząc wyniki poszczególnych imprez trudno też nie zauważyć, że jesteś aktualnie najbardziej aktywnym zawodnikiem ASW. To były Twoje pierwsze "górskie" zawody?
Pozdrawiam, Łyku |
|
|
|
|
heniek
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 140
|
Wysłany: 2011-06-28, 08:30
|
|
|
szanowni koledzy szybownicy
przyjechałem do aeroklubu aby zacząć szkolić nową grupę i zgadnijcie od czego zaczynamy? Jakiś delikatnie mówiąc szubrawiec zdewastował naszą ściągarkę urywając rurę wydechową.Nie ma nic gorszego jak dywersja która uniemożliwia szkolenie podstawówki.Panowie chcecie mało płacić a sami sobie robicie na złość.Ten samochód służy do ściągania liny a nie prywatnej jazdy po byle co i to jeszcze w wariackim stylu,nie o to chodzi
heniek |
|
|
|
|
Lukasz Pantula
Lukasz Pantula
Wiek: 39 Dołączył: 21 Kwi 2009 Posty: 279 Skąd: Warszawa/Sonina
|
Wysłany: 2011-06-28, 09:26
|
|
|
A propos rury wydechowej to nie wiem czy ją ktoś urwał po raz drugi ale za pierwszym razem to ja się przyznaję, że oderwałem tłumik przy wyjeżdżaniu z warsztatu (bynajmniej nie było szaleńcze wyjeżdżanie) tydzień temu. Wiceprezes może potwierdzić. Tak gwoli wyjaśnienia.
Pzdr |
|
|
|
|
Marian
Marian
Dołączył: 26 Sie 2010 Posty: 429 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-06-28, 11:06
|
|
|
Łukasz mówi nieprawdę. To ja wjeżdżałem i wtedy się popsuło. Koszty pokryję Marian |
_________________
|
|
|
|
|
Vex
Tomek Kalinowski
Wiek: 38 Dołączył: 11 Maj 2009 Posty: 354 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: 2011-06-28, 11:34
|
|
|
Wiem, że to marne wytłumaczenie, ale próbowaliśmy z Jackiem podwiązać oberwaną rurę, lecz niestety bez dostępu do kanału nie byliśmy w stanie nic sensownego zdziałać (klucz do warsztatu niestety nie był ogólnie dostępny). |
|
|
|
|
heniek
Dołączył: 08 Kwi 2009 Posty: 140
|
Wysłany: 2011-06-28, 20:36
|
|
|
witam ponownie
zaczęliśmy od naprawy tłumika i po paru godzinach doprowadziliśmy samochód do stanu wyjściowego ,pogoda była lotna ( na szkolne oczywiście) a my w tym czsie nurkowaliśmy pod samochodem ,niestety po piątej przyszły kolejne stratusy z RA .Mimo wszystko podziwiam Mariana za nadstawianie policzka.Jutro zaczynamy od nowa -hej |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|